Szkoła dawniej i dziś
Fragment wykładu
„Szkoła dawniej i dziś”
dr. Zenona Gubańskiego
“W minionych wiekach postęp społeczny i techniczny był bardzo powolny. Głównym zadaniem tradycyjnej szkoły była reprodukcja społeczeństwa z pokolenia na pokolenie Rewolucje przemysłowa i naukowa dały postępowi nowe impulsy. Przyspieszenie rozwoju, którego teraz doświadczamy w -nauce i technice, uczyniły program tradycyjnej szkoły przestarzałym. W szkole tradycyjnej profesorowie selekcjonują te elementy wiedzy naukowej, które uważają za wystarczające na całe życie przeciętnego obywatela. Autorzy opisują te fragmenty informacji w podręcznikach. Ich głównym źródłem jest poprzedni podręcznik. Gdy wiedzy przybywa, nowe strony i nowe fragmenty są dodawane do podręczników. Nauczyciele przekazują uczniom wyselekcjonowaną wiedzę faktyczną na lekcjach. Zazwyczaj brak czasu na przerobienie ostatnich rozdziałów grubych podręczników. Uczniowie biernie przyjmują te informacje, odtwarzają je na egzaminach i zapominają je tak szybko jak to jest możliwe. Społeczeństwo przy spieszą postęp w naukach ścisłych, technologiach i strukturze społecznej. Prowadzi to do dezaktualizacji programów szkolnych przedmiotów ścisłych i odwraca młode umysły od takich przedmiotów jak fizyka, biologia i chemia.
Cały ten system zwany społeczeństwem zauważył granice wzrostu. Przeżywamy teraz dynamiczną reakcję społeczeństw na skończoność naszego globu. Dla nas jest to bardzo historyczny moment zdarzający się prawdopodobnie po raz pierwszy w ludzkiej historii. Nasz system nerwowy nie jest wrażliwy na stan odziedziczony, ale na jego zmiany. Natknęliśmy się na zupełnie nową sytuację, na którą nie byliśmy przygotowani i w której nie potrafimy skutecznie przewidywać i postępować. Współczesny człowiek żyje w szybko zmieniającym się, naturalnym, technicznym i społecznym otoczeniu. My, nauczyciele, musimy edukować młodych łudzi dla świata nieznanego nam w praktycznych szczegółach. Ma to nowe i poważne konsekwencje dla edukacji. Celem szkoły nie może być tylko reprodukcja społeczeństwa. My musimy przygotować młodą generację do życia w tej nieznanej sytuacji, do oceniania swojego środowiska, do przewidywania i kształtowania przyszłości. Fizyka (a za nią inne nauki ścisłe) oferują skuteczną strategię dla orientacji w nieznanym środowisku i Ala przewidywania przyszłości. Konsekwencje tego są takie, że cel nauczania tych przedmiotów nie może ograniczać się do przekazywania tylko wiedzy faktycznej. Głównym celem musi być przekazywanie środków i sposobów orientacji.
Człowiek może kształtować świat tylko w zgodzie z prawami przyrody. Może się realizować twórczo nie tylko słowem, pismem, sztuką, ale także produktywną pracą. Ale uczniów trzeba tak kształcić, żeby dobrze pojęli rolę przyczynowości w przyrodzie. Zęby umieli przewidywać i technicznie wykorzystywać zjawiska przyczynowo skutkowe.
Często mówi się, że nauka i technika dały społeczeństwu bardzo praktyczne wynalazki, takie jak telewizja, elektrownie atomowe, telefon komórkowy, Internet itp. Są one pożyteczne zarówno dla pojedynczych ludzi, jak i dla społeczeństwa. Biorąc pod uwagę obecny szybki postęp w naukach ścisłych, szybkie zmiany w produktach oferowanych przez przemysł są krótkotrwałe. Bardziej trwałą wartością jest to, że metody i koncepcje poznane np. w fizyce będą mogły być używane nawet w okolicznościach dotychczas nieznanych. Te koncepcje, poznane w przedmiotach ścisłych, odnoszą się też do łudzi biznesu, prawników, ekonomistów, polityków albo oficerów wojska i policji. Jeśli szkole uda się wpoić uczniom te umiejętności i koncepcje w skuteczny sposób, nauczanie przedmiotów ścisłych będzie miało długotrwałe odniesienie do następnej generacji. To jest powodem, że warto poświęcać więcej uwagi metodzie a nie treści. Warto poświęcać więcej uwagi edukacji, a nie samemu programowi nauczania.”
“Jaka szkoła była i jaka już nie będzie”
autor:
Prof. zw. dr hab. Stanisław Dylak
Zakład Pedeutologii
Uniwersytet im. Adama Mickiewicza
z fragmentu książki “Dokąd zmierza polska szkoła?” pod redakcją Doroty Klus-Stańskiej
“Podstawową funkcją szkoły przez wieki było świadczenie usług na rzecz układów dla niej zewnętrznych, ze względu na które była uruchamiana jako instytucja. Przez wieki szkoła była miejscem zdobywania wiadomości. W zasadzie praca w szkole była prosta – przekazywanie wiadomości przez tych, którzy przez jakiś czas je zdobywali, zanim przyszli do szkoły. Nauczanie było jednocześnie wychowaniem – głównie przez dyscyplinę, ale także przez wdrażanie wartości przy okazji realizacji poszczególnych przedmiotów . Do szkoły chodził każdy, bądź prawie każdy. Szkołę każdy znał, choć nie zawsze lubił. Szkoły były i są naprawiane nie zawsze przez specjalistów – aby być dyrektorem, należy skończyć specjalistyczne studia – ale aby być ministrem edukacji – „przecież każdy do szkoły chodził…i leży mu na sercu wychowanie młodych pokoleń, i ma własne marzenia w tym względzie…”
Kiedyś rodzice oddawali dzieci do szkoły na znaczną część doby. Oddawali z zaufaniem, mniejszym lub większym, ale z zaufaniem i akceptacją konieczności. Bo szkoła dawała także to, czego nie mógł dać dom – wiadomości, kontakt z dalekim światem, uspołecznienie i porównanie z innymi. Szkoła była też sprzymierzeńcem rodziny, gdyż ogólnie kontynuowała te wartości, które były pielęgnowane w rodzinie bądź przeciw pielęgnowaniu których, rodzina nie występowała – nie mając czasami żadnych innych wartości znaczniej rozwiniętych. Jednak dzieci przynosiły ze szkoły przede wszystkim ciekawe wiadomości – o świecie, o ludziach – zaś szkoła umacniała charakter, pokazywała uczniom jaka to daleka droga przed nimi do dorosłego życia, w dorosłych społecznościach.
Uczniowie do szkoły przychodzili po wiadomości, do kolegów, do swoich dziewczyn „zabić czas”, bo ktoś kazał, ale także przychodzili po świadectwo, że określone wiadomości posiadają i mogą iść do innej szkoły, wyższej stopniem czy wykonywać określoną, wymagającą certyfikatu pracę. Szkoła była dla uczniów, jeżeli nie jedynym, to najważniejszym miejscem dla samorealizacji. To tutaj – w szkole – uczniowie dorośleli, uczyli się jak pełnić role dorosłych, w domu, w zabawie, na randkach, w całym ich życiu codziennym. Szkoła była dla nich jakimś ważnym oknem na świat. Jednak z drugiej strony, życie w szkole toczyło się w dużym stopniu z wyłączeniem codzienności, bo zajmowanie się w szkole życiem codziennym, nie było jakby czymś w pełni godnym. To, czym zajmowała się szkoła było czymś świętym i stabilnym, od dawna ułożonym, względnie niezależnym od zmieniającej się kultury, polityki czy kościołów.
Taka sytuacja w szkole i w jej otoczeniu, była do czasu, gdy pojawiły się media i zanim nastąpiło gwałtowne przyspieszenie tworzenia i upowszechniania informacji. Media szkołę zmieniły i zmieniają, budując dla niej potężną alternatywę intelektualną, ale i moralną. To media przyczyniły się do wzbogacenia wiedzy o świecie, to media uczyniły szkołę mniej atrakcyjną jako źródło wiadomości. To media, a konkretnie telewizja i programy komputerowe ukształtowały tak bardzo chciwego na lawinowy dopływ bodźców odbiorcę programów medialnych.
W efekcie gwałtownego wkraczania mediów w procesy socjalizacji i wychowania, funkcje instrumentalne szkoły przestały być podstawowe. Ważne staje się obecnie formowanie osobowości – bo rodzice czasu nie mają, ale i wiedzy oraz cierpliwości im braknie. Nauczanie przestaje być podstawowym zadaniem szkoły, traci jakby impet – a powszechne korepetycje zamazują dydaktyczne osiągnięcia nauczycieli i szkół – wychowanie zaś nie jest jeszcze dość modne – bo trudne. Także dlatego, że nie ma i nie będzie już zgody na jeden, jedyny system wychowania czy jeden, jedyny system wartości. Boć i przecież hasło „mniej państwa” dotyczyło także szkół.
Dzisiejszy nauczyciel elitą już nie jest . Jest nauczycielem masowym, pracującym w szkole masowej, oficjalnej, produkującej maturzystów i tolerującej korepetycje oraz prowadzone w szkole „pozaszkolne” kursy „jak się uczyć”. Jest nauczycielem szkoły podpisującej kontrakty, oferującej usługi edukacyjne i będącej raczej szkołą technologiczną niż humanistyczną.
Oknem na świat dzisiejszy są głównie media – już nie szkoła. Szkoła przestała być oknem na świat, bo już przegrała z mediami, z innymi instytucjami oferującymi informacje i wiadomości – a nie została jeszcze kluczem do rozumienia świata, do jego układania i integrowania. Szkoła dzisiejsza, ta masowa, nie jest szkołą uformowaną dla ucznia, dla jego osobistego rozwoju – dla budowania jego autonomii intelektualnej i moralnej . Życie codzienne jest bogate, bardzo bogate i często coraz bogatsze od życia w szkole. Szkoła, jaką jest, nie będzie atrakcyjną dla ucznia – bo być nie może.
Nie sprzyja funkcjonalności współczesnej szkoły tkwienie w tradycyjnych przedmiotach nauczania, jeżeli chcemy mówić o bogatszych funkcjach niż przygotowanie do wstąpienia do szkoły wyższej. Migotanie znaczeń nie wymysłem postmodernistów – to jest fakt społeczny, tak nazywany. Skończyły się czasy jednego podręcznika i jednego programu nauczania. Sens edukacji to przygotowanie do dokonywania wyborów, intelektualnych, moralnych, materialnych, społecznych czy też politycznych. Nie jest też obecna szkoła pierwszym miejscem dla budowania społeczeństwa obywatelskiego. Szkoła jest spostrzegana przede wszystkim jako instrument działania w rękach czyichś i dla celów czyichś. Mówi się o uczniach jako podmiotach kształcenia, ale sama szkoła nie jest podmiotem kształcenia. Zatem mówienie o podmiotowym podejściu do ucznia w nie-podmiotowej szkole jest iluzją, jest „zamawianiem” rzeczywistości pedagogicznej, po prostu.
To media właśnie i związana z nimi produkcja informacji, zmuszają szkołę do reorientacji – najpierw to, co moralne, a potem to, co intelektualne. Wychowywać od podstaw i od przedszkola – to podstawowy imperatyw edukacyjny. Wychowawcza praca pozytywistyczna, rozłożona na lata całe, ale w wielości. Każda próba unifikacji kulturowej, czy kulturowej dominacji, każda próba budowania oficjalnej kultury, każde zamykanie i ograniczanie jest skazane na niepowodzenie. Tylko rozmowy, stwarzanie warunków do uczenia się i wychowanie poprzez mająca sens dla młodzieży aktywność, mogą prowadzić do budowanie społeczności kulturowo spójnej, wokół pewnych, naczelnych wartości. Jest zatem ewidentne zapotrzebowanie na mądrą szkołę wychowującą. Problem jednak w tym, jak to osiągnąć? …”
_________________________________________________________________________________________________________
Edukacja POKOLENIA Z
Technologia cyfrowa rewolucjonizowała edukację. Uczniowie pokolenia Z mają dostęp do nieograniczonej ilości informacji i możliwości uczenia się w dowolnym miejscu i czasie. Mogą korzystać z platform edukacyjnych, takich jak Khan Academy czy Coursera, aby uczyć się nowych umiejętności, a także z mediów społecznościowych, aby kontaktować się z nauczycielami i innymi uczniami.
Pokolenie Z (urodzeni w latach 1995-2010):
Kreatywność wiąże się z odczuwaniem dyskomfortu wobec istniejącego stanu rzeczy.
J. Fazlagić
…bycie kreatywnym wiąże się z działaniem, czyli z robieniem czegoś konkretnego a dodatkowo nowego.
Ludzie nie są abstrakcyjnie kreatywni, stają się kreatywni dopiero podczas robienia czegoś praktycznego. (de Bono)
Edward de Bono, pisząc o tym, co będzie ważne w obecnym tysiącleciu, podkreśla, że coraz trudniej uczyć się w ogóle, uczyć się na zapas. Według niego uczenie się powinno być podporządkowane projektowaniu własnej przyszłości.
A projektowanie to powinno mieć oparcie w pasjach, zainteresowaniach, emocjach, czyli właśnie w postawach. Kiedy coś lubimy, czymś się pasjonujemy, to chętniej się tym zajmujemy, to wiedza przychodzi jakby sama.
Według rankingu Hattiego 2023, na wyniki uczenia się uczniów największy wpływ mają następujące czynniki:
_______________________________________________________________________________________________________
Edukacja multikanałowa